Od czasu do czasu można pozwolić sobie na odsłuchanie starych, dobrych znajomych.
A do nich należy z pewnością "Big Log" chwalonego tu ostatnio co niemiara Roberta Planta. Przenosimy się zatem w czasie i lądujemy w przedostatniej dekadzie XX wieku. Co zastajemy? Piękną poprockową balladę z niesamowitym gitarowym wstępem i jak zwykle nieomylnym wokalem Planta. Spodziewaliśmy się czegoś innego? Gdzieżby tam. To właśnie to, czego pragnęliśmy.
Ocena: 9/10
Już jutro: Little Dragon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz