sobota, 3 stycznia 2015

Caribou - Niobe


Dużo już tu o Caribou pisałem, ale nie zamierzam kończyć. Głównie dlatego, że Dan Snaith jest aktualnie jednym z ciekawszych muzyków elektronicznych. Warto więc słuchać "Andorry", "Swim" i "Our Love", warto śledzić dalszy rozwój muzyczny Kanadyjczyka (choć nie jestem pewien, czy po ostatniej, fantastycznej płycie jakikolwiek rozwój jest jeszcze możliwy) i warto dalej o nim pisać i przypominać jego dokonania. Zapraszam więc na "Niobe". Na później polecam "Irene". Dalej można posłuchać "Second Chance" albo "She's The One". I "Mars" oraz "Sun". Wartościowej muzyki nagrał pan Snaith mnóstwo.

Ocena: 10/10

Już jutro: Ghostface Killah

piątek, 2 stycznia 2015

Pink Floyd - Comfortably Numb


Wczoraj, jak zwykle w Nowy Rok, w radiowej Trójce w ramach Trójkowego Topu Wszech Czasów  można było usłyszeć najwybitniejsze utwory w historii muzyki rozrywkowej. Jednym z nich było właśnie "Comfortably Numb" grupy Pink Floyd, która co roku w Topie gości kilkukrotnie. Od kilku lat najwyżej plasuje się zazwyczaj utwór "Wish You Were Here", ale wysoko są też właśnie "Comfortably Numb", "High Hopes", "Another Brick In The Wall (Pt. II)", "Time" i "Hey You". Kolejność bywa różna, ale widać jak na dłoni, że Floydzi na stałe wpisali się do kanonu. Są też chyba jedynym tak uwielbianym zespołem, bo Beatlesi, ZeppeliniQueen i Dire Straits nie wprowadzają do pierwszej pięćdziesiątki aż tak wielu utworów. Poczekajmy na kolejny Top, może tym razem Floydom uda się ugrać coś więcej niż siódme miejsce. Oby.

Ocena: 10/10

Już jutro: Caribou

czwartek, 1 stycznia 2015

TV On The Radio - Things You Can Do


Doskonały sposób by rozpocząć nowy rok - depresyjna piosenka depresyjnego zespołu. Wiem, znowu zanudzam Was tym TVOTR, ale cóż poradzić - miałem się dzielić porządną muzyką, więc to robię. To, że przy okazji możliwe jest wpędzenie choć części z Was w depresję, w tym wypadku - przepraszam - nie ma znaczenia. Ważniejsza jest troska o muzyczne uświadomienie ludzkości. Choćby i poprzez najbardziej smętne lub (jak w tym przypadku) dołujące piosenki świata.

Ocena: 9/10

Już jutro: Pink Floyd

środa, 31 grudnia 2014

Podsumowanie roku 2014: najlepsza piosenka

Ostatnia część podsumowania roku 2014.

NAJLEPSZA PIOSENKA

  1. The Black Keys - "Weight of Love"
Utwór po prostu piękny. Ciężko napisać coś innego, bo cóż by to miało być? Peany na cześć solówki gitarowej? Hymny pochwalne dla budowy utworu? Forma odwróciłaby uwagę od treści, jaką jest utwór - powtórzę - po prostu przepiękny.

  2. Lenny Kravitz - "The Chamber"
Wydał Kravitz płytę najlepszą od lat. Nie na tyle, by znaleźć się wśród 10 najlepszych w tym roku, ale i tak świetną. A szczytem jej możliwości jest pierwszy utwór singlowy - "The Chamber". Prosta jest to na dobrą sprawę piosenka - oparta na jednym ledwie riffie basu, jednym akordzie i wokalu. No i to właśnie ten wokal (razem ze świetnym tekstem) "robi" cały utwór. Słychać tu wszystko - najmniejsze nawet drgnięcie emocjonalne. Brawa.

  3. Skubas - "Nie mam dla ciebie miłości"
Utwór ten wykonywany był już przez Skubasa na koncertach w roku 2013, ale oficjalny debiut nastąpił w maju tego roku. Znów: piosenka bardzo prosta, ale jak wykonana. Tekst oczywiście także robi swoje. A zatem: polska piosenka roku.

  4. Caribou - "Your Love Will Set You Free"

  5. Artur Rojek - "Czas który pozostał"

  6. Jack White - "Would You Fight For My Love?"

  7. Ninos du Brasil - "Sombra da lua"

  8. Richard Dawson - "The Vile Stuff"

  9. Fisz Emade Tworzywo feat. Justyna Święs - "Ślady"

10. Damon Albarn - "Everyday Robots"

11-15 (wg wykonawcy, w kolejności alfabetycznej):
  • Alt-J - "Hunger of the Pine"
  • Coldplay - "Midnight"
  • Fink - "Pilgrim"
  • Organek - "Nie lubię"
  • TV On The Radio - "Happy Idiot"

To już koniec. Podsumowania i całego roku 2014. Jak się spisał? Całkiem nieźle (biorąc oczywiście pod uwagę muzykę). Bywały lepsze, ale ten również dał radę. Nawet popowe piosenki były jakby mniej żałosne niż zwykle. Weźmy takie "Chandelier" na przykład - świetny utwór. Z kolei Lorde - jedna z największych obok Sii gwiazd tego roku - udowodniła, że jest wokalistką solidną. Co prawda nadal nie umie dobierać sobie repertuaru, ale dobre i to. Czego żałuję? Na pewno słabej płyty Azealii Banks. Miała stać się jedyną wybitną postacią swego gatunku, przeciwwagą dla nieszczęsnej Nicki Minaj, a niestety zbliżyła się muzycznie do tej ostatniej. Więcej można też było oczekiwać od TV on the Radio, Coldplaya oraz Liars, ale ich płyty i tak należą do tych raczej lepszych albo nawet do bardzo dobrych. Na szczęście mieliśmy też krążki tak fantastyczne jak "Our Love" Caribou. Było więc czego słuchać. Czekamy na więcej w przyszłym - oby lepszym - roku, który nosił będzie numer 2015.

Już jutro: TV on the Radio

wtorek, 30 grudnia 2014

Podsumowanie roku 2014: najlepszy album

Przechodzimy do kolejnej kategorii. Tym razem jest to...

NAJLEPSZY ALBUM

  1. Caribou - "Our Love"
Kolejny stopień w ciągłym muzycznym rozwoju Dana Snaitha. Wszystko zaczęło się od dwóch w całości chyba instrumentalnych płyt nagranych jako Manitoba. Później (po perypetiach związanych ze zmianą pseudonimu) przyszedł czas Caribou i "Milk Of Human Kindness". To jednak jeszcze nie było to. Na muzyczny Olimp Kanadyjczyk zaczął wspinać się bowiem dopiero w roku 2007, kiedy to wydana została jego czwarta płyta - "Andorra". Tu już zaczynało się coś dziać, choć raczej alternatywnie, niż - tak jak teraz - elektronicznie. Na to przyszła pora dopiero na "Swim" - albumie piątym, jeszcze lepszym niż poprzednik. Później Snaith zrobił sobie przerwę w wydawaniu płyt pod szyldem Caribou i nagrał jedną ("Jiaolong") jako Daphni. Właśnie ona błyska nam momentami na fantastycznym "Our Love". Ona i "Swim". Mieszanka, jak się okazuje, prawie wybuchowa, tworząca jedną z najpiękniejszych i jednocześnie niebanalnych opowieści o miłości. Jeśli jeszcze ktoś jej nie słuchał, niech koniecznie nadrobi zaległości.

  2. Artur Rojek - "Składam się z ciągłych powtórzeń"
Bezapelacyjnie polska płyta roku. Z początku nie byłem do niej przekonany - uważałem ją za nieudolną (choć raczej nieświadomą) kopię płyty Damona Albarna "Everyday Robots". A jednak wszystko się odwróciło i to Rojek otrzymuje drugie miejsce, a Brytyjczyk musi zadowolić się drugą dziesiątką. Stało się tak po części dlatego, że muzyka byłego wokalisty Myslovitz jest na polskim rynku czymś nadal dość rzadko spotykanym - głównie ze względu na to, że mało mamy muzyków o statusie i renomie takiej jak Albarn albo Rojek właśnie; artystów, którzy mogliby nagrać coś osobistego, lekko odmiennego od dotychczasowych ich dokonań bez zmartwień o krytyczne przyjęcie tego materiału. Wyjątkowość Rojka nie jest jednak jedynym współczynnikiem czyniącym z "... Ciągłych powtórzeń" płytę tak dobrą. Czymś takim jest również fakt, że utwory z tej płyty potrafią przekonać do siebie ludzi nie doceniających raczej w przeszłości podobnej muzyki (pop/dance/alternatywa). Umiejętność rzadka, przesądzająca o takim, a nie innym miejscu tego albumu w tym rankingu.

  3. Metronomy - "Love Letters"
Uzasadnienie wyjątkowo proste: Metronomy funduje nam na "Love Letters" tak rozmaitą, choć niezwykle spójną i płynną podróż po różnorakich stylistykach, gatunkach oraz klimatach, że na dobrą sprawę wystarczy jeden odsłuch tej płyty (z niezbyt nawet obszernym komentarzem), by już być choć trochę zorientowanym w historii muzyki rozrywkowej po szóstej dekadzie XX wieku. No i te emocje, z albumu wręcz bijące... Nie sposób zapomnieć o tym krążku.

  4. D'Angelo & The Vanguard - "Black Messiah"

  5. Ninos du Brasil - "Novos mistérios"

  6. The Black Keys - "Turn Blue"

  7. Fisz Emade Tworzywo - "Mamut"

  8. Swans - "To Be Kind"

  9. Pablopavo - "Tylko"

10. FKA twigs - "LP1"

11-15 (wg wykonawcy, w kolejności alfabetycznej):
  • Damon Albarn - "Everyday Robots"
  • Fink - "Hard Believer"
  • Mister D. - "Społeczeństwo jest niemiłe"
  • Pustki - "Safari"
  • Steve Reich - "Radio Rewrite"
Są też jednak albumy, które - mając na uwadze fakt, że do najlepszych z najlepszych one nie należały - bardzo polubiłem. Oto one:
  • Coldplay - "Ghost Stories"
  • Liars - "Mess"
  • Little Dragon - "Nabuma Rubberband"
  • Organek - "Głupi"
  • TV On The Radio - "Seeds"
Co bystrzejsi zauważyli zapewne brak jednego z najbardziej docenianych przez krytykę albumów tego roku: "RTJ2" zespołu Run The Jewels. Dlaczego nie ma go w rankingu? Bo po prostu nie jestem w stanie zdzierżyć brzmienia duetu tworzonego przez Killer Mike'a i El-P. Moim zdaniem ta płyta jest zwyczajnie nieprzyjemna, obrzydliwa wręcz, i wzbudza we mnie odrazę. Przepraszam, nie jestem w stanie w żaden sposób zobiektywizować mojego spojrzenia na to wydawnictwo

Jutro kończymy omawiając kategorię "Najlepsza piosenka" i ostatecznie podsumowując rok.

Już jutro: Podsumowanie roku

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Podsumowanie roku 2014: najlepszy teledysk, odkrycie roku

Hej, kończy nam się rok 2014.

Skoro to już wiemy, można przejść do jego podsumowania. Podzieliłem je na kilka kategorii:
  • najlepszy teledysk
  • odkrycie roku
  • najlepszy album
  • najlepsza piosenka
Pierwsze dwie pokrótce omówimy dzisiaj.

NAJLEPSZY TELEDYSK

  1. Mister D. - "Chleb"
Jedyny przedstawiciel muzyki polskiej w tym rankingu. Fantastyczny teledysk, mocno osadzony w polskich realiach. Prześmiewczy, ostry, niebywale zabawny - do tego klipu inni polscy twórcy powinni równać.

  2. Liars - "Mess on a Mission"
Nie ukrywam, że Liars znaleźli się na tak wysokiej pozycji trochę za całokształt i wizerunek artystyczny. Nie zmienia to jednak faktu, że teledysk jest fascynujący, choć oparty na prostym w gruncie rzeczy pomyśle. Naprawdę warto obejrzeć.

  3. Alt-J - "Hunger of the Pine"
Znowu: pomysł stosunkowo prosty, ale jakże przejmujący. Widzimy jedynie nieznanego nam zupełnie człowieka, a jednak aż do ostatniego tchnienia życzymy mu wygranej w walce o życie. Niesamowite.

  4. FKA twigs - "tw-ache"

  5. Peaking Lights - "Breakdown"

  6. Metronomy - "Reservoir"

  7. Coldplay - "Magic"

ODKRYCIE ROKU

  1. Zamilska
Po wszystkich tych moich pochwałach sprzed kilku dni werdykt nie mógł być inny. Muzyki, którą tworzy Zamilska, chyba jeszcze w Polsce na takim poziomie nie było. W dodatku robi ona furorę na świecie (patrz: tak chętnie przywoływany przez wielbicieli talentu Polki pokaz Diora). Jedna z największych nadziei polskiej elektroniki i techno.

  2. FKA-twigs
Artystka niby znana od dłuższego już czasu, ale swoją debiutancką płytę "LP1" wydała raptem kilka miesięcy temu. Wywołała tym samym ogólną falę zachwytu. Zebrało się już też spore grono osób (do którego zalicza się także niżej podpisany), które czekają na następne jej wydawnictwo. W związku z tym nie może jej w tym rankingu zabraknąć.

  3. Organek
Kolejny polski talent, tym razem znany nam już wcześniej. Tomek Organek grał bowiem w zespole Sofa, którego muzyka (choć z reguły lekka i niewymagająca) zdobyła uznanie krytyków. W tym roku nagrał pierwszą solową płytę, utrzymaną jednak w zupełnie "niesofowej" stylistyce. Krążek ten (zatytułowany "Głupi") okazał się być znacznie ostrzejszy i bardziej rockowy od tych stworzonych przez toruński zespół. Jakościowo również przewyższył on muzykę Sofy. I tym właśnie wywalczył sobie Organek swoje miejsce w tym rankingu.

Na dziś to tyle, zapraszam jutro po więcej.

Już jutro: Podsumowanie roku

niedziela, 28 grudnia 2014

Grzegorz Turnau - Śnieg


W okresie świątecznym na mojej półce nie znalazła się akurat żadna nowa płyta Grzegorza Turnaua, ale powyższy utwór przecudnie koresponduje z tym, co mamy od kilku dni za oknem. Oj, słuchając tego odnajduje się w sobie to wewnętrzne dziecko, które otaczający świat próbuje z nas siłą wyrzucić. Nie wyzbywajmy się go, zachowajmy odrobinę radości życiowej i zdolność do kreowania coraz to nowych i nowych marzeń. Nie wolno nam nigdy zupełnie dorosnąć.

Zrobiło się tak uroczo, tkliwie i sentymentalnie, że aż żal mi zmieniać temat. No ale trudno, nie o dorastaniu mam tu pisać. Trochę w sumie szkoda.
Na półce płytowej pojawiło się nowości kilka, a wśród nich:

  • Blackfield - "Blackfield" (2004) - pokrótce: Porcupine Tree w wersji popowej. Ach, wpadłem w pułapkę, przed którą wielokrotnie przestrzegał Steven Wilson i porównałem oba zespoły. Trudno. Ale skoro o Wilsonie mowa, to wspomnieć należy również, iż oprócz niego głównym twórczym ogniwem Blackfield był również Izraelczyk Aviv Geffen. To tylko tak gwoli ścisłości.
    Ocena: 8/10
  • Fisz Emade Tworzywo - "Mamut" (2014) - jedna z najlepszych płyt w tym roku nie mogła zostać przegapiona. W moje gusta najlepiej trafił chyba nagrany wspólnie z DJ Epromem utwór "Bieg". Ale świetna jest też "Wojna" z udziałem Kasi Nosowskiej, pięknie prezentują się również "Ślady" z wokalizą Justyny Święs z zespołu The Dumplings. Doskonały album, jest czego słuchać.
    Ocena: 9/10
  • Isao Tomita - "Pictures At An Exhibition (Mussorgsky)" (1975) - "Obrazki z wystawy" nagrywane były na mnóstwo sposobów (co w pełnej krasie ukazuje dotyczący ich artykuł na portalu Wikipedia), ale jednym z najlepszych wykonań jest to Japończyka Isao Tomity, który z użyciem syntezatorów przekształcił kompozycję Musorgskiego w arcydzieło elektroniczne. Fantastyczna jest syntezatorowa wersja mojego ulubionego "Bydła", niesamowite są wszystkie bodaj "Promenady", "The Gnome" z kolei uderza, ale szczególną uwagę przykuwa utwór dziewiąty - "Ballet Of The Chicks In Their Shells". Realizm muzyczny na poziomie najwyższym z możliwych.
    Ocena: 10/10
  • Liars - "WIXIW" (2012) - mimo całej swej sympatii do tej płyty nie mogę zapomnieć o nieszczególnie entuzjastycznej recenzji z portalu Pitchfork, która (o ile pamięć nie myli) zarzucała "WIXIW" m.in. wtórność. No nie wiem, ja tu dostrzegam świeży powiew w twórczości Liars, a odwrót w kierunku elektroniki zaliczam do udanych. Posłuchajcie i wyróbcie sobie własną opinię.
    Ocena: 8/10
  • TV On The Radio - "Seeds" (2014) - no, trochę tu oszukuję, bo tę płytę przyniósł mi już pan Święty na początku grudnia, ale nie sposób o tym wydawnictwie nie wspomnieć po raz kolejny. Uważam, że wszelkie negatywne recenzje są nieuzasadnione, a jednak daleki jestem od pełnej satysfakcji z tym albumem związanej. Poszli panowie z TVOTR w stronę popowości, nie da się ukryć. Loty tym samym nieco obniżyli, ale pozostali nadal jednym z tych zespołów, które po każdej premierze płyty mogą liczyć na oceny przynajmniej na poziomie 8/10.
    Ocena: 8/10 (jako się rzekło)
Ocena: 10/10

Już jutro: Podsumowanie roku