sobota, 26 lipca 2014

Boney M - Daddy Cool


Ten utwór po prostu nie mógł się tutaj nie znaleźć. Przecudna partia skrzypiec, charakterystyczny wokal oraz niewiarygodny wręcz taniec Bobby'ego Farrella łączą się w utwór doskonale reprezentujący nurt disco i oddający jego dość (o dziwo) drapieżny charakter. No i (choć tancerz ze mnie żaden) tańczy się do tego świetnie.
Jutro kończymy tydzień disco.

Już jutro: ABBA

piątek, 25 lipca 2014

Bee Gees - Stayin' Alive


Tej piosenki po prostu nie mogło zabraknąć. Uwielbiany przez tłumy (w tym, przyznaję, przeze mnie) hit Bee Gees z końca lat 70. (złotej ery disco) to naturalnie klasyka gatunku. I znowu: energia, radość (aż się dziwię, że lubię tę piosenkę). Nie można też przy okazji nie wspomnieć o licznych odwołaniach do tej piosenki w popkulturze. Moim ulubionym jest chyba to z "Sherlocka" produkowanego przez BBC - "Stayin' Alive" jest tam ulubioną piosenką Jima Moriarty'ego.
Tydzień disco potrwa chyba tylko do końca tego tygodnia. Tak, wiem że trochę oszukuję i idę na łatwiznę, ale bardzo chcę wytłumaczyć Wam dlaczego nie przepadam za Eminemem. Najprawdopodobniej zrobię to w poniedziałek.

Już jutro: Boney M

czwartek, 24 lipca 2014

KC & The Sunshine Band - Get Down Tonight


A, co mi tam. Zaczynamy obiecany wczoraj tydzień muzyki disco. I zaczynamy od klasyki - piosenki która dotarła na pierwsze miejsce listy Billboard Hot 100. Tu proponuję zwrócić uwagę na bardzo charakterystyczne brzmienie gitary, uzyskane poprzez nagranie riffu gitarowego, dwukrotne go przyspieszenie i dołożenie do tego riffu w normalnym tempie. Przyjemna, energiczna piosenka. Enjoy.

Już jutro: Bee Gees

środa, 23 lipca 2014

OMC - How Bizarre


Przenieśmy się do roku 1996... Tego samego, w którym Radiohead zaczęło nagrywać "OK Computer", bodaj najlepszą płytę lat 90., którą zresztą inspirował się później - w 2002 roku - wówczas dwuosobowy, bo składający się wyłącznie z Tundego Adebimpe oraz Dave'a Sitka zespół TV On The Radio, nagrywając swój debiut - "OK Calculator" (niestety, płytę tę, choć doskonałą, bardzo ciężko jest teraz dostać. Jedyny chyba sposób to ściągnięcie z internetu). Otwieramy zatem singiel roku 1996 - "How Bizarre" grupy OMC. No i cóż... Piosenka ta nie dorasta naturalnie do pięt "Paranoid Android" czy też innym utworom z "OK Computer", ale daje sporo radości. Rzadko słucham takiej muzyki, ale ostatnio jakoś mam na nią ochotę. Zastanawiam się nawet nad rozpoczęciem na blogu tygodnia disco. Kto wie, może zacznie się on już jutro od klasycznej piosenki KC & The Sunshine Band?

Już jutro: KC & The Sunshine Band

wtorek, 22 lipca 2014

Mike Oldfield feat. Maggie Reilly - To France


Mamy przed sobą "To France" Mike'a Oldfielda. Piosenka ta znalazła się na płycie "Discovery", która zawiera stosunkowo sporo piosenek pop-rockowych (takich jak "To France" właśnie), co jest skutkiem namów wytwórni Virgin Records po wielkim popowym sukcesie piosenki "Moonlight Shadow" (która z pewnością prędzej czy później również się tu pojawi). Na uwagę zasługuje tu wokalistka - pochodząca ze Szkocji Maggie Reilly, która nagrała z Oldfieldem niejedną piosenkę, lecz w tej (i może jeszcze w "Five Miles Out") wokalnie pokazuje chyba najwięcej. Szczerze powiedziawszy nie interesowałem się nigdy jej solowymi dokonaniami, ale można spokojnie przypuszczać, że praca z Mikiem to jej największe osiągnięcie.
Aha, jeszcze jedno: tagi pozostaną niezmienione (tzn. nadal będą zapisywane po angielsku). Wynika to po prostu z tego, że nie chce mi się ich wszystkich zmieniać. Wiem, leniwy jestem.

Już jutro: OMC

poniedziałek, 21 lipca 2014

Ákos - Újrakezdhetnénk


Przekwalifikowuję się. Na prośby znajomych. Prosicie o więcej tekstu, do tego po polsku - ok, trzeba dostosowywać się do potrzeb rynku.
Dziś zaczynam więc zapisywanie nowej karty na tym blogu. I zaczynam od węgierskiej piosenki. Nie, nie jest to wałkowana na okrągło (acz zdecydowanie wspaniała) "Dziewczyna o perłowych włosach". Jest to odkrycie dokonane przeze mnie podczas wyjazdu na Węgry (nietrudno się chyba było domyślić dokąd). Oto pop-rockowa piosenka wokalisty występującego pod pseudonimem Ákos (za granicą Akosh), lidera jednej ze sławniejszych współczesnych węgierskich grup rockowych - Bonanza Banzai. Utwór ze sporą dozą nieszczególnie poskładanej elektroniki, całkiem ciekawym (choć niezbyt zjawiskowym) wokalem oraz dużą ilością hałasu. A jednak mi się podoba. I to bardzo.

Już jutro: Mike Oldfield