sobota, 6 września 2014

Miles Davis - Doo Bop


Ze wszystkich płyt Milesa Davisa ta jest moją ulubioną. Oczywiście, są lepsze, to nie ulega wątpliwości. Ale ten (wydany pośmiertnie) album zaskakuje wyjątkowo dobrym połączeniem bebopu, hip hopu oraz jazzu. Trąbka mistrza brzmi świetnie akompaniując rapowi Easy Mo Bee i samplom przez niego wybranymi. I szkoda tylko, że Miles Davis nie zdążył dokończyć tego albumu i nagrać kolejnych. Bo zwrotem w stronę hip hopu mógł bardzo wysoko postawić poprzeczkę przed następcami i umilić nam wszystkim życie tak fenomenalną muzyką.

Już jutro: Kasabian

piątek, 5 września 2014

James Blake - Limit To Your Love


Trwamy nadal w nieco przygaszonym świetle muzyki. Tym razem funkcję zasłony przed zgubnym wpływem jasności pełni piosenka "Limit To Your Love" Jamesa Blake. O samym artyście już pisałem i nie czuję potrzeby rozwijania tematu. Piosenka zaś niech służy jako wyciszenie po wczorajszym gitarowym graniu TVOTR.

Już jutro: Miles Davis

czwartek, 4 września 2014

TV On The Radio - Happy Idiot


Są tu jacyś fani TVOTR? Jeśli tak, to może Was zainteresować wiadomość o wydaniu nowego singla tej grupy. "Happy Idiot" (bo tak nazywa się ten utwór) promuje album "Seeds" mający się ukazać 18 listopada 2014 roku (można już zamawiać go w pre-orderze w sklepie iTunes). I cóż można o tym singlu powiedzieć... Obawiam się, że jeśli chodzi o TV On The Radio, to z powodu mojej wyjątkowej nieobiektywności w stosunku do nich jestem beznadziejnym krytykiem. Z początku jednak (o dziwo) utwór ten kompletnie nie przypadł mi do gustu. Uznałem to za coś może niekoniecznie nawet wtórnego, lecz nieszczególnie kreatywnego. Posłuchałem drugi raz - meh, nadal nic. Trzeci - o, to ma nawet jakiś tekst. Czwarty - i to nawet całkiem fajny tekst. Piętnasty - ok, kocham tę piosenkę. I tak dalej. Słucham tego już po raz nie wiem który i oderwać się nie mogę.
Ten tekst, o którym wspominałem, jest chyba największą zaletą utworu. Nawiązuje on do tych pięknych czasów, w których TVOTR nagrywali zawartą na EPce pt. "Young Liars" piosenkę "Blind" - chyba najlepszą w historii grupy (chwyta ze serce, oczy oraz uszy i nie puszcza aż do końca płyty, gdy nastrój łagodzi nieco cover piosenki zespołu Pixies - "Mr Grieves". W każdym razie nie polecam słuchać "Blind" jako osobny utwór, bo gdy po utworze następuje cisza, można się zagubić i nie odnaleźć). Muzyka z kolei jest kontynuacją tego, co zostało zaczęte przez nieumieszczony na trackliście "Seeds" drugi utwór nagrany po śmierci Gerarda Smitha (i jednocześnie drugi po ostatniej płycie - "Nine Types Of Light"), "Mercy". Nazwałbym to nostalgicznym art rockiem. Słychać tu produkcję Davida Sitka, ale jednocześnie jestem prawie pewien, że piosenkę tę napisał nie on, a Tunde Adebimpe.

Podrzucę jeszcze urzekający w dziwny sposób fragment notki z "Entertainment Weekly", dotyczącej tego singla właśnie:
"The latest single from their upcoming album Seeds is as lyrically direct as it is musically, with frontman Tunde Adebimpe musing on non-thinking as a strategy for coping with emotional pain (...)"

Tak bardzo chciałbym coś jeszcze na ten temat napisać, ale emocje ponoszą i nie da się już nawet porządnie tego pochwalić. Posłuchajcie sobie, miło by było, gdybyście chociaż dali znać co o tym utworze sądzicie. Nieznajomych zapraszam do komentarzy, a znajomych na facebookowy priv.

Już jutro: James Blake

środa, 3 września 2014

Lou Reed - Walk On The Wild Side



Miejsce na blogu znowu znalazła sobie klasyka muzyki rozrywkowej - tym razem fantastyczny Lou Reed ze swoją piosenką "Walk On The Wild Side". Cóż można o tym powiedzieć - znakomity wokal, charakterystyczne chórki, bardzo chwytliwa melodia, słowem - piosenka do zapamiętania na długie lata i powracania do niej. Tym bardziej, że Reed niestety nic już więcej nie nagra.

Już jutro: TV On The Radio

wtorek, 2 września 2014

Noir Désir - Le vent nous portera


Dzisiaj taka ładna piosenka. Po raz kolejny mamy zresztą do czynienia z przyjemnym dla oka teledyskiem. Ten nie jest może wybitny, ale wzbudza pewien niepokój. Ciężko nie utożsamiać się z tymi bohaterami.

Obawiam się, że co bardziej systematyczni czytelnicy HTR (o ile tacy istnieją) mogą być nieco rozczarowani redukcją komentarzy do piosenek. Wybaczcie, ruszyła szkoła, trzeba znaleźć sobie życie, które zgubiło się podczas wakacji.

Już jutro: Lou Reed

poniedziałek, 1 września 2014

Gorillaz - Kids With Guns


O, Goryli dawno tu było. Oto jeden z ich lepszych i bardziej rozpoznawalnych utworów. Z ciekawostek dodać można, że w tle pojawia się tu goszcząca niedawno na moim blogu Neneh Cherry. Tak, to ten charakterystyczny wokal pod koniec utworu.

Już jutro: Noir Désir

niedziela, 31 sierpnia 2014

Shugo Tokumaru - Katachi


Uwaga, dziś mamy do czynienia z japońską muzyką. Na szczęście nie jest to j-pop, tylko Shugo Tokumaru, grający alternatywną muzykę lekko zalatującą psychodelią. Przejawia się to głównie w jego zamiłowaniu do dysonansów. Jakimś cudem dysonanse tworzone przez tego japońskiego artystę brzmią jakby piękniej od innych. Nie mam zielonego pojęcia czemu tak jest, ale stawia go to na pozycji bodaj najciekawszego artysty odkrytego przeze mnie przynajmniej od początku tego roku.
Piosenka jest więc bardzo ładna, a co z teledyskiem? Cóż, jest on lepszy od piosenki. I normalnie byłbym z tego raczej niezadowolony - dobry wideoklip nie powinien przebijać muzyki jakościowo, by nie odciągać od niej uwagi i nie stawiać się na pierwszym miejscu. Doskonałym przykładem jak powinien wyglądać teledysk jest nasz wczorajszy gość, teledysk do "Bad Kingdom" Moderatu, w którym video łączy się z audio tworząc nową, ciekawą formę, wzmacniając przekaz utworu i nie koncentrując się ani na elemencie dźwiękowym, ani wizualnym. Nie da się ukryć, że teledysk do "Katachi" nieco odciąga od muzyki - sam mogłem się na niej skupić się dopiero przy drugim lub trzecim obejrzeniu go. To jest problem tego filmu - choć to on powinien wzmacniać wrażenia dźwiękowe, tutaj to muzyka wzmacnia wrażenia wizualne. Teledysk ten jest jednak po prostu wybitny, przez co wydaje mi się, że na dysproporcję jakościową można przymknąć oko. A kto stworzył ten majstersztyk animacji poklatkowej? Polski duet animatorów Kijek/Adamski - moi sąsiedzi z Blogspota ;-) . Zebrali za niego zresztą pokaźny worek nagród - i w ojczyźnie, i na obczyźnie. Prosimy o więcej.

Już jutro: Gorillaz