sobota, 23 sierpnia 2014

Red Hot Chili Peppers - Transcending


To z pewnością nie jest jedna z najpopularniejszych piosenek Red Hotów, ale chyba jedna z najlepszych. Do drugiej części utworu nie jestem szczególnie przekonany (choć niegdyś sprawiała mi wielką przyjemność). Świetna jest za to na pewno część pierwsza - a w niej przecudny riff gitarowy Dave'a Navarro.
No właśnie, skoro przy Davie jesteśmy, to może warto wspomnieć co nieco o połączeniach między trzema fantastycznymi zespołami (należącymi z pewnością do moich ulubionych): RHCP, Jane's Addiction i TV On The Radio. Oprócz wspomnianego Navarro, najważniejsi w całej tej układance byli basiści - Flea (czyli Michael Balzary) oraz Dave Sitek. Najpierw, gdy Jane's Addiction rozpadło się po raz pierwszy, Dave Navarro, ich dotychczasowy gitarzysta, nie miał co ze sobą zrobić. Nagrał więc pierwszą z dwóch solowych płyt i dołączył do Red Hotów. Co prawda grupę tę opuścił na krótko po nagraniu "One Hot Minute", pierwszej i jedynej płyty RHCP z nim w składzie, ale w międzyczasie z popiołów powstało JA - tym razem z Flea (którego macierzystym zespołem byli Red Hoci właśnie) zamiast Erica Avery'ego na basie. Balzary przez moment współpracował więc z Navarro w dwóch zespołach naraz. Na tym jednak nie koniec, bo Flea był zbyt zaabsorbowany grą dla RHCP, by kontynuować współpracę z Jane's Addiction. Zrezygnował z niej więc, a po kolejnych zawieszeniach i odwieszeniach działalności zespołu oraz powrotach i odejściach Erica Avery'ego na jego miejsce wskoczył (jako basista i nowe kreacyjne ogniwo) David Andrew Sitek, znany głównie jako basista i twórca piosenek zespołu TV On The Radio (choć pod szyldem Maximum Balloon nagrał też niezły solowy album).

Tak BTW: dzisiejszy post jest pięćsetnym na tym blogu.

Już jutro: Neneh Cherry

piątek, 22 sierpnia 2014

Joy Division - She's Lost Control


Tego zespołu nikomu nie trzeba chyba przedstawiać. Joy Division - stali się legendą, choć wydali tylko dwie płyty.
Posłuchajcie sobie po prostu. Tego nie ma co opisywać.

Już jutro: Red Hot Chili Peppers

czwartek, 21 sierpnia 2014

Mos Def - Sunshine


Mos Def jest wszędzie.

Oprócz swoich świetnych solowych nagrań (produkowanych m.in. przez Kanye Westa - tak jak to) i goszczenia u innych artystów (mowa tu np. o Gorillaz oraz Massive Attacku - piosenka z jego udziałem znalazła się przecież zresztą w moim przedwczorajszym zestawieniu najważniejszych nurtów w twórczości tej grupy) pojawia się również na ekranie: grał w jednym z odcinków "Doktora Housa" i wykreował prześmieszną rolę Forda Prefecta w ekranizacji "Autostopem przez galaktykę" pióra Douglasa Adamsa.

I niech sobie ten Mos Def będzie wszędzie, bo robi to co lubi i doskonale mu to wychodzi.

Już jutro: Joy Division

środa, 20 sierpnia 2014

Stereophonics - Superman


Dziś krótko, bo wczoraj się aż za bardzo rozpisałem.

Stereophonics to zespół, którym zainteresowałem się dość niedawno, dzięki piosence "Graffiti On A Train" (i, tym samym, radiowej Trójce, która z tej piosenki dość często korzystała). Nigdy się jakoś w tę muzykę szczególnie nie zagłębiałem i chyba nie zamierzam. Ale słuchać jej nadal będę, bo doskonale umila czas.

Już jutro:  Mos Def

wtorek, 19 sierpnia 2014

Post scriptum do dzisiejszej wycieczki po twórczości Massive Attacku

Do tych, którzy jeszcze nie widzieli głównej części dzisiejszego postu:
NAJPIERW PROSZĘ KLIKNĄĆ TU

Chciałbym wyjaśnić Wam genezę całego pomysłu i przybliżyć kulisy powstawania (tylko po to, by trochę się usprawiedliwić). Po prostu przez dwa ostatnie dni nasłuchałem się bardzo tej muzyki i odkryłem w niej kilka nowych smaczków, którymi - jak uznałem - warto się podzielić. Wszystkie utwory na tej liście (oprócz dwóch pierwszych, do których zaraz przejdziemy) reprezentują poszczególne nurty występujące w twórczości bristolskiego duetu/tercetu/kwartetu (zależy który okres bierzemy pod uwagę):

  • "Angel" - elektronika z wokalem, zazwyczaj mocnym i damskim, często stosunkowo ciężka
  • "Atlas Air" - elektronika podchodząca pod dance
  • "I Against I" - hip hop (utwór ten jest także jedynym z listy, który nie został wydany na żadnym longplayu, niech godnie reprezentuje również tę grupę)
  • "Spying Glass" - trip hop połączony z reggae
  • "Antistar" - elektronika inspirowana muzyką arabską
  • "Exchange" - coś u nich nieczęstego, czyli lekka, chilloutowa elektronika.
Nie prezentowałem Wam tylko dwóch nurtów - tego wchodzącego w pop (do niego należą m.in. mój ukochany "Paradise Circus" oraz "Teardrop"), ponieważ o nim pisałem niedawno przy okazji omawiania "Heligolandu", oraz tego klasycznie trip hopowego (który w pełnej okazałości jest ukazany na początku płyty "Blue Lines") - o nim z kolei planuję napisać coś więcej w jednym z następnych postów. Jeśli chodzi o dobór utworów, to oprócz przynależności do nurtu, kierowałem się wyłącznie gustem.
Rozpocząłem jednak dwoma wyjątkowymi utworami, niekoniecznie charakterystycznymi dla jakiegoś osobnego nurtu. I tak, wiem że trochę tu oszukuję - tym bardziej, że utwory te tworzył sam 3D (Robert Del Naja), bez udziału Daddy'ego G (Granta Marshalla, który w 2002 roku opuścił projekt na lat kilka, po czym powrócił, by nagrać z 3D "Heligoland"), Mushrooma (Andrew Vowlesa, który na krótko po wydaniu "Mezzanine" odszedł na stałe z powodu różnic artystycznych) oraz oczywiście Tricky'ego (Adriana Thawsa, który należał do grupy tylko w okresie nagrywania "Blue Lines" oraz "Protection"), za to z udziałem Neila Davidge'a, osoby również bardzo ważnej, wieloletniego producenta Massive Attacku. Nie są to więc ani utwory szczególnie ważne, ani szczególnie reprezentatywne dla twórczości grupy, ani szczególnie nie odróżniające się od innych utworów z pierwszego nurtu (tego od "Angel"). Powód, dla którego je tu umieściłem jest więc prosty: niezmiernie mi się podobają. No i teoretycznie miały wprowadzać w ten "mroczny" klimat, ale to raczej tylko moja wymówka.
Do tych, którzy wysłuchali wszystkich utworów z dzisiejszego posta i dotarli aż tu: gratuluję wytrwałości.

Massive Attack


Wchodzimy w strefę mroku...


...po to, by dotknąć dna. Ale, co zastanawiające, tu jest inaczej. Mimo mroku, nie jest ciemno. Jest tylko mrocznie.


Taka jest cała muzyka Massive Attacku. Mroczna, a jednak świetlista (choć może to tylko światełko w tunelu).


Skoro o świetle mowa - doskonałą metaforą ich twórczości jest tęcza na (świetnej zresztą) okładce ich ostatniego longplaya - "Heligoland". Odcienie szarości perfekcyjnie pokrywają się z odcieniami muzyki na nim zawartej.


Choć zdarza im się też coś takiego jak tu: wejście w "mroczną" rytmikę i odrzucenie "świetlistej" melodyki.


Ale ich muzyka może być też taka jak "Spying Glass" - żywa, wyławiająca trip hop z klasycznego reggae (tworząc przy okazji coś pokrewnego Jah Shace - odsyłam zresztą do jego muzyki).


Przechodzimy powoli do końca wycieczki po twórczości Massive Attacku (roboczo nazwanej przeze mnie strefą mroku). Najpierw odwiedźmy jednak kolejny, chyba najbardziej mroczny jej wymiar - ten łączący elektronikę z dźwiękami jakby bliskowschodnimi. Możemy go usłyszeć m.in. właśnie w "Antistarze" oraz "Inertia Creeps".


Przebijamy się wreszcie do rzeczywistości - lekko monotonnej, nieco chilloutowej. Zdjęcie, które widać na YouTube'owym filmie doskonale to ilustruje. To nieograniczona niczym przestrzeń, przepełniona dziwnym światłem, które prawdopodobnie ledwo się tu pojawiło, przebijając się przez mroczne chmury.

Na tym kończymy, bo to zmierza w złą stronę.

Już jutro: Stereophonics


poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Spatial Abuse - Timelapse


Szukając przedwczoraj jakichś informacji na temat techniki Jamesa Blake'a, na jakimś forum napotkałem na taki oto utwór. Wykonawcy oczywiście zupełnie nie znam, może nie jest to nawet żaden profesjonalista. Nie mam pojęcia, ważne że jest ciekawie, energicznie i mrocznie.

Już jutro: Massive Attack

niedziela, 17 sierpnia 2014

The Afghan Whigs - Every Little Thing She Does Is Magic (The Police cover)


Od kilku tygodni jestem nieustannie namawiany do posłuchania The Afghan Whigs. Zespół wcześniej znałem, ale raczej przelotnie - z radia oraz z nazwy - i nie zanosiło się na to, bym chciał go lepiej poznać. Aż do momentu, gdy usłyszałem ich cover "Every Little Thing She Does Is Magic" grupy The Police (którego styl nazwałbym tłocznym minimalizmem). Chyba jednak przesłucham ich dyskografię.

Już jutro: Spatial Abuse