środa, 24 września 2014

Coldplay - Twisted Logic


Słowa tej piosenki doskonale ilustrują etapy muzycznej kariery Coldplaya. "You'll go backwards but then you'll go forwards again" - to właśnie dzieje się z zespołem od kilku dobrych lat.
Zaczęli od dwóch świetnych EPek: "Brothers & Sisters" oraz "Safety". Obie sygnalizowały już, że w muzyce rockowej może pojawić się nowy, świeży powiew. Później wydali niezwykle udany album "Parachutes", który mimo typowo rockowych utworów takich jak "Shiver" czy "Yellow" poszedł jednak w inną stronę - mianowicie w stronę alternatywy. Zanosiło się na to, że grupa Chrisa Martina do rocka wróci już trzy lata później przy okazji kolejnej płyty - "A Rush Of Blood To The Head". Tym razem we wszystko wmieszał się jednak pop - jeszcze ten raczej wysokich lotów ("The Scientist", "Clocks").
Ale i rockowi w końcu przyszło pełnić funkcję wiodącego gatunku na jednej z płyt Coldplaya. Była to ich chyba najlepsza płyta - "X&Y" (na której paradoksalnie nie znalazł się utwór Coldplaya o tym samym tytule). Tutaj zbudowali altrockowy majstersztyk (nad którym rozwodził będę się zapewne jeszcze innym razem), którego warto posłuchać mimo tych słabszych momentów - choćby dla pięknego wykorzystania motywu z "Computer Love" Kraftwerku w "Talk".
No i tu dochodzimy do pewnego załamania w twórczości londyńczyków. Bo choć "Viva La Vida" jest bezapelacyjnie świetna i przez niektórych uważana za najlepszą płytę w dorobku, to słychać już wyraźnie popowe tendencje zespołu. Uwidoczniły się one zupełnie na albumie kolejnym - "Mylo Xyloto". To jest płyta po prostu przeciętna (choć ich pop nadal jest popem niezłym). Jeśli jednak porówna się ją z resztą dyskografii, widać, jak bardzo Coldplay muzycznie upadł - nie porażają kreatywnością (może poza "Major Minus"), tworzą muzykę u podstaw prostą. I ten stan rzeczy utrzymywał się aż do ukazania się pierwszych piosenek z nowego albumu - bardzo popowego, ale fantastycznego "Magic" - oraz "Midnight". Ten ostatni utwór (wraz ze świetnymi remixami Morodera Jona Hopkinsa) daje nadzieję na pójście w coś na kształt eksperymentalnego rocka. Ten kierunek byłby jak najbardziej wskazany.

Już jutro: Jane's Addiction

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz