Dawno tu pana Knopflera nie było. Wraca za to w wielkim stylu, bo razem z utworem z najlepszej bodaj płyty solowej - "Sailing To Philadelphia". Wszystko spisuje się w tej piosence wyjątkowo dobrze, poczynając od klawiszy, przez skrzypce, kończąc na nigdy nas niezawodzącej gitarze. Rozwija się ta pieśń jak kwiat - punktem wyjścia jest stonowany wokal Marka Knopflera nałożony na akustyczne brzmienie gitary i subtelny podkład elektroniczny, a dochodzimy do rozbudowanej konstrukcji, która opierającej się na sekcji rytmicznej, a którą wieńczą wspomniane już trzy świetne instrumenty, prześcigające się w doskonałości solówek. Brawo.
Ocena: 9/10
Już jutro: Lamb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz