To dzieło również możemy usłyszeć w produktach przemysłu kinematograficznego.
Konkretnie u Edgar Wrighta i Simon Pegga, którzy w swojej Cornetto Trilogy przyznali TSOM honorowe miejsce idoli z młodości. W filmie pierwszym, "Shaun Of The Dead", winyl tej grupy posłużył niestety do ścinania głów zombie'ch. W filmie drugim, "Hot Fuzz", odwołań niestety nie zauważyłem, ale już w "The World's End", części trzeciej (niestety chyba najgorszej), legendy gothic rocka powracają. Tym razem prezentują się znacznie okazalej, ponieważ główny bohater stylizuje się na lidera The Sisters Of Mercy - Andrew Eldritcha. Poza tym w finale słyszymy "This Corrosion". To jednak nie wszystko - proponuję zatem obejrzeć całą trylogię i wyłapać wszystkie muzyczne (i nie tylko) nawiązania.
Ocena: 10/10
Już jutro: Sigur Rós
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz