czwartek, 1 października 2015

Po wakacjach, czyli powrót do normalności

Od ostatniego posta (który, przypomnijmy, dotyczył najnowszych muzycznych dokonań Miley Cyrus) minęły już całe trzy tygodnie. Trudno w to trochę uwierzyć, tym bardziej, że działo się bardzo dużo.
Zacznę może od tego, że postanowiłem udać się z grupą przyjaciół do Austrii (a konkretnie Wiednia; notabene autostopem) i Holandii (Groningen i Amsterdam). W podróży towarzyszyło mi kilka płyt, z naciskiem na "Black Messiah" D'Angelo & The Vanguard (to Austria) oraz "Carrie & Lowell" Sufjana Stevensa (to Holandia).

Pierwsza płyta doskonale wprowadza w nastrój lekkiego rozmarzenia, relaksuje i zapewnia bardzo... zmysłowe (?) odczucia. Nie wiem, czy jasno to określiłem, ale - o nieba - słów brakuje. Doskonałość.

Druga też radzi sobie wcale nie gorzej. Sufjan Stevens na - jak na razie - najlepszej chyba płycie bieżącego roku zapewnia słuchaczom niezwykle poruszającą emocjonalną wycieczkę po swoich wspomnieniach. Jest tu bóg, miłość (bez rozróżnień na rodzinną i erotyczną, hetero- i homoseksualną, bo prawie każdej jest tu po trochu), śmierć, zagubienie oraz cała gama innych motywów i uczuć.

No dobra, ale oprócz dwóch płyt miałem też swoją jedną, ważną piosenkę: "2HB" grupy Roxy Music. To z kolei piosenka z jednego z najważniejszych art-rockowych albumów w historii - eponimicznego "Roxy Music" z 1972 roku. Niejako hołd dla Humphreya Bogarta i filmu "Casablanca", zdominowany przez syntezatory Bryana Ferry'ego. No i melodycznie porywający.

Tylko co to właściwie ma wspólnego z Austrią albo Holandią? No w sumie niewiele. Dlatego teraz przenieśmy się na moment do wiedeńskiego sklepu wytwórni EMI, gdzie złożyłem wizytę poszukując czegoś nowego, mogącego mnie zainteresować (a przy tym pochodzącego z krajów niemieckojęzycznych). Nie zawiodłem się - oprócz wykonawców już mi znanych (m.in. Soap&Skin, Fennesz), sprzedawca polecił mi także debiutancki krążek Andreasa Spechtla, ukrywającego się pod pseudonimem Sleep (jak łatwo się domyślić, znalezienie jakichkolwiek informacji o artyście z takim pseudonimem graniczy z cudem - sami spróbujcie, nie używając nazwiska).
Dużo tu elektroniki, ale takiej bardzo łagodnej. Poza tym są - również łagodne - dęciaki, gitary i perkusja. I tylko "Cinèma rif" nie przestaje mnie zadziwiać - skąd na tak sennej płycie (patrz: "Duérmete niño") tak ostry i niespodziewany utwór?
Dla ciekawych - kilka informacji o Sleep i jego eponimicznym albumie.
WSZYSTKIE UTWORY NAGRANE, WYKONANE I WYPRODUKOWAŁ: Sleep (czyli Andreas Spechtl)
TRACKLISTA:
1. Sister Sleep
2. Hauntology
3. After Dark
4. Bhx Dub
5. Time To Time
6. Duérmete niño
7. Cinèma rif
8. Jinja Nights
PRODUKCJA: Ramin Bijan, Stefan Flad & Andreas Spechtl
ROK WYDANIA: 2015
MIEJSCE WYDANIA: Berlin, Niemcy
WYTWÓRNIA: Staatsakt
DYSTRYBUCJA: Caroline International

Z Holandii planowałem przywieźć krążek The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble, ale niestety trochę mi to nie wyszło.

Na koniec jeszcze kilka informacji:
11 września Nils Frahm wydał pod egidą Late Night Tales swój nowy mix. Jest to chyba jeden z najlepszych, które dotychczas się tam ukazały, ale jednak zaskoczył mnie negatywnie. Głównie dlatego, że album otwiera nagrany przez Frahma cover utworu Johna Cage'a o zmiennym tytule (znanego najlepiej jako '"4'33""), który podminowuje oryginał w każdym możliwym założeniu. Wiem, że miał to być żart - niesmaczny.
14 września zespół Oxford Drama wydał pierwszego singla z nadchodzącej wielkimi krokami debiutanckiej płyty długogrającej - "Preserve". Warto posłuchać, spisuje się świetnie, czekamy na więcej.

18 września John Malkovich ogłosił wydanie płyty, na której znajdować się będzie jedenaście mixów - uwaga - Malkovicha czytającego Platona. Może być ciekawie, jako że wśród miksujących są m.in. Yoko Ono & Sean LennonPlacebo i Dolores O'Riordan. Krążek ma się ukazać 27 listopada, z okazji Record Store Day.

23 września krakowianki z zespołu Lor wydały nowy utwór wraz z teledyskiem. Jest nieźle - przynajmniej w warstwie muzycznej.

1 października (dziś!) Chet Faker udostępnił na Soundcloudzie "Bend" w remiksie D-Pulse. Utwór jest także dostępny do darmowego pobrania. Brzmi naprawdę dobrze, więc pobrać chyba warto.


To tyle ode mnie na dziś.

Już jutro: Tunde Adebimpe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz