czwartek, 11 września 2014

Simaro Lutumba - Verre Cassé


Bodaj najbardziej płodnym muzycznie kontynentem jest Afryka. Nie jestem pewien z czego to wynika (choć kilka teorii na ten temat mam) - wiem jednak, że wszelkie przejawy i pochodne muzyki afrykańskiej - poczynając od muzyki etnicznej, przechodząc przez rytmy quasi-jazzowe (takie jak afrobeat) i sięgając aż do afroamerykańskiego w końcu soulu oraz hip hopu - są niezmiernie ciekawe.
Właściwie, jak się tak dobrze zastanowić, to (biorąc pod uwagę wyłącznie sześć podstawowych gatunków muzyki rozrywkowej) tylko alternatywa, pop i rock są gatunkami pochodzenia stricte europejsko-amerykańskiego. Hip hop, jazz oraz reggae łapią się już do muzyki "czarnej". Mamy więc podział pół na pół. I podział ten przebiega dość równo, bo poza europejską odmianą reggae (czyli SKA) oraz regionalnymi odmianami jazzu (np. norweską, stworzoną i prezentowaną przez pochodzącego z Polski Jana Garbarka) i hip hopu (np. nieszczęsną - nie licząc Fisza i kilku innych chlubnych wyjątków - polską) większość podgatunków pozostała głównie w rękach Afroamerykanów (w tym soul, trip hop, etc). Z kolei rock, pop i alternatywa nadal tworzone są raczej przez Europejczyków bądź Amerykanów.
Poza Europą, Ameryką Północną, a także Afryką muzyka niestety trzyma się raczej słabo. W Ameryce Południowej mamy do czynienia głównie z muzyką taneczną, która nie rozwinęła się w żaden popularny nurt muzyki rozrywkowej. W Azji - to samo, choć muzyka z Bliskiego Wschodu powoli przebija się do przeciętnych słuchaczy za pomocą artystów takich jak Y.A.S oraz M.I.A. O Australii, która również nic szczególnego poza przetworami produktów europejsko-amerykańskich sobą nie prezentuje, nawet nie wspominam.

Pozostańmy więc przy Afryce i słuchajmy:
  • soulu - w tym Ala Greena i Isaaca Hayesa,
  • jazzu - w tym Milesa Davisa, Johna Coltrane'a, Herbiego Hancocka i Niny Simone,
  • afrobeatu - w tym Feli Kutiego i wszystkiego, w czym uczestniczył wybitny perkusista Tony Allen,
  • hip hopu - ale tego porządnego, czyli na przykład Wu-Tang ClanuGang Starra i Mos Defa,
  • trip hopu - mimo, że powoli przejmuje go rasa kaukaska, nadal mamy Massive Attack z towarzyszeniem Horace'a Andy'ego,
  • funku - w tym Jamesa Browna, Afriki Bambaatyy oraz Grandmaster Flasha
  • oraz wspaniałej muzyki etnicznej - takiej jak ta dzisiejsza.

Już jutro: Neneh Cherry

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz