Zarządzam drugi dzień świąt z Coldplayem. Nie ostatni, bo zostało jeszcze "2000 Miles" - mój ulubiony chyba utwór Coldplaya z kategorii gwiazdkowych.
A "Have Yourself A Merry Little Christmas"... Cóż, wersja ładna, ale wiadomo, że z takiego klasyka ciężko jest wyciągnąć coś wyjątkowego. Fajerwerków zatem nie ma - jest tylko niesamowicie melodyjny głos Chrisa Martina z fortepianem. Ale to w zupełności wystarcza.
Ocena: 7/10
Już jutro: Coldplay
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz