Mark Ronson od samego początku kariery nagrywał płyty całkiem przyjemne.
Na tym jednak nie koniec - warto również dodać, że gościł na nich osobistości równie ciekawe jak teraz, by wymienić tylko Ghostface Killah i Jacka White'a (choć ostatecznie fragmenty z jego udziałem zostały ponoć wycięte z tytułowego utworu z debiutanckiego albumu Ronsona - "Here Comes The Fuzz"). Podstawową różnicą jest jednak stylistyka, w której poszczególne wydawnictwa są utrzymane. Zaczynał Ronson od hip hopu, co dobitnie słychać w tym nagraniu. Później przechodził fascynację soulem, dubstepem, a nawet reggae (patrz: remix "Animal" grupy Miike Snow). Teraz jego styl jest bardzo eklektyczny - jest tu trochę soulu, alternatywy, hip hopu i - przede wszystkim - popu. Mieszanka niby wybuchowa, choć w wypadku "Uptown Special" jest to jedynie wybuch kolorowych fajerwerków.
Ocena: 7/10
Już jutro: The Chemical Brothers
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz