Rzadko można posłuchać tak dobrej muzyki, jaką można znaleźć na "Jun Ray Song Chang".
Album ten powoli staje się chyba jednym z moich ulubionych (obok "Desperate Youth, Bloodthirsty Babes" TVOTR, "Andorry" Caribou, "Psychic" duetu Darkside oraz, oczywiście, wielu innych). Zasłuchuję się w niej namiętnie przez ostatni tydzień i przestać nie mogę.
Jest to w gruncie rzeczy dobry pretekst do napomknięcia o nowym wydawnictwie Holly Herndon - artystki, która również uwielbia bawić się głosem (by przywołać "Solo Voice", kiedyś już przedstawiane Wam tu przeze mnie). Nie wpadło ono jeszcze w moje pazerne łapki, ale gdy tylko wpadnie, spróbuję coś na jego temat wyprodukować. Jeśli będzie warto.
Ocena: 10/10
Już jutro: Jane's Addiction
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz